MOJE ZIELONE MALAWI 2001 r. - historia mojego pierwszego zbiornika malawijskiego, oraz korzyści płynące z zieleni w zbiorniku.
Byłam zwolenniczką zielonego Malawi i uważam, że w akwarium z pyszczakami kompozycja ułożona ze skałek i usypiska kamieni z zakomponowanymi ciekawie elementami roślinnymi daje niepowtarzalny urok zbiornika. Do tej pory hodowałam różne pielęgnice głównie z Ameryki Pd. i środkowej dlatego jestem przyzwyczajona do widoku bujnej różnorodności świata roślin w zbiorniku. Myślę, że to właśnie wieloletnie obcowanie z gatunkami wymagającymi roślinności dającej nie tylko schronienia ale też dostarczających walorów dekoracyjno - estetycznych spowodowały, że również w moim Malawi jest trochę zieleni. Lecz nie tylko estetyka się liczy, bo ważne są inne korzyści wynikające z trzymania ich w zbiorniku.
Wracając do mojego skromnego Malawi, to obfitują one w zakątki zieleni pomiędzy skałkami. Są to głównie rozrośnięte duże kępy z gatunku Cryptocoryny o dość twardych liściach, które umieściłam w przepiłowanych łupinach orzechów kokosowych i umocowałam w szczelinach skalnych. Tak, że tworzą parasole ochronne dające dużo cienia i ryby mają dobre schronienie. Mogą ukryć się pomiędzy liśćmi i odpocząć. To jedna z zalet zielonego Malawi. Ponadto pokrywające lekko liście glony stanowią istną stołówkę dla moich pyszczaków. W przerwach pomiędzy posiłkami namiętnie je oskubują i widać że sprawia im to frajdę. Jeśli nawet jakiś liść zostaje podziurkowany to można go przecież usunąć a na jego miejsce wyrosną nowe.
W moich zbiornikach rośliny pełnią też inne przydatne funkcje, np. podczas kontrolowanego przerybienia. W zbiorniku 120 litrów , długi 80 cm gdzie jest 1 filtr mechaniczny, zamieszkuje 11 Labidochromis caeruleus i 3 Cynotilapia afra, razem 14 ryb średniej wielkości co daje ok. 8 litrów na rybę. Natomiast w innym zbiorniku z rybami Malawi 200 litrów, są dwa filtry wewnętrzne, a obsada to 23 ryby średniej wielkości i 7 młodych daje to 30 rybek, czyli ok. 6,5 litra wody na sztukę. Ale w zbiorniku znajdują się duże kępy roślin produkujących dodatkowy tlen i pochłaniających nadmiar dwutlenku węgla.
Moje ryby doskonale czują się w zieleni i nawet przy dużym przerybieniu zmniejszone jest ryzyko zatrucia związkami azotanów powstających w procesie przekształcania związków amonowych a które są przecież normalnym wynikiem przemiany materii moich rybek. Muszę przyznać, że jedzą sporo i sporo też wydalają. Oprócz pożytecznych roślin stosuję częste podmiany wody aby utrzymać równowagę i odpowiednie parametry oraz sprostać wymaganiom rybek.
Moje ryby doskonale czują się w zieleni i nawet przy dużym przerybieniu zmniejszone jest ryzyko zatrucia związkami azotanów powstających w procesie przekształcania związków amonowych a które są przecież normalnym wynikiem przemiany materii moich rybek. Muszę przyznać, że jedzą sporo i sporo też wydalają. Oprócz pożytecznych roślin stosuję częste podmiany wody aby utrzymać równowagę i odpowiednie parametry oraz sprostać wymaganiom rybek.
Na razie nie jestem do końca przekonana do odwzorowania idealnego biotopu. Uważam, że nie jest to do końca możliwe lecz tylko w części, ale się nie zarzekam. Może kiedyś zawładnie mną urok idealnego biotopu i powstaną kolejne zbiorniki właśnie odzwierciedlające typowe biotopowe środowisko ryb z Malawi. Już bez roślin tylko usypiska skalne.
Myślę, że największą inspiracją do stworzenia takiego biotopu była by podróż do Afryki nad jezioro Malawi, a następnym krokiem nurkowanie w tym tajemniczym środowisku i obcowanie z ich mieszkańcami. Jednak na razie jest to nie możliwe i nie wiem czy kiedykolwiek będzie. Więc pozostaje mi przestudiować literaturę i obejrzeć filmy nakręcone przez ludzi którzy tam byli pod wodą i widzieli to na własne oczy.
Takim pasjonatem podwodnych wypraw godnym polecenia jest Ad Konings, którego opracowania i liczne fotografie z podwodnego świata są dobrym materiałem poznawania tych właśnie środowisk, a fotografie ryb elementem wizualnym uzupełniającym tą wiedzę. Staram się czytać wszystkie jego artykuły i przeglądam podwodne zdjęcia. Są one dla mnie inspiracją, wiedzą i dodatkowym bodźcem, zwłaszcza że ja również fotografuję, a od kilku lat fascynuje mnie dodatkowo fotografia akwarystyczna.
Myślę, że największą inspiracją do stworzenia takiego biotopu była by podróż do Afryki nad jezioro Malawi, a następnym krokiem nurkowanie w tym tajemniczym środowisku i obcowanie z ich mieszkańcami. Jednak na razie jest to nie możliwe i nie wiem czy kiedykolwiek będzie. Więc pozostaje mi przestudiować literaturę i obejrzeć filmy nakręcone przez ludzi którzy tam byli pod wodą i widzieli to na własne oczy.
Takim pasjonatem podwodnych wypraw godnym polecenia jest Ad Konings, którego opracowania i liczne fotografie z podwodnego świata są dobrym materiałem poznawania tych właśnie środowisk, a fotografie ryb elementem wizualnym uzupełniającym tą wiedzę. Staram się czytać wszystkie jego artykuły i przeglądam podwodne zdjęcia. Są one dla mnie inspiracją, wiedzą i dodatkowym bodźcem, zwłaszcza że ja również fotografuję, a od kilku lat fascynuje mnie dodatkowo fotografia akwarystyczna.
Tak naprawdę jaki będzie nasz zbiornik, czy zielony czy bardziej skalisty zależy wyłącznie od nas samych. Od tego co nam się podoba, jaki mamy gust i jak daleko działa nasza wyobraźnia. Każdy człowiek ma inne odczucia estetyczne i wyobrażenia cudownego podwodnego świata i dlatego nie ma nigdzie takiego samego zbiornika. I to właśnie jest cudowne, każdy inny niepowtarzalny i piękny. A spór na temat czy Malawii powinno być zielone czy też nie - pozostawiam każdemu z osobna.
© Lady BonaFide
www.AkwaPasja.com.pl
Wykorzystywanie i publikowanie w części lub całości tekstów, zdjęć i rysunków bez zgody autora jest zabronione i podlega ochronie prawa autorskiego
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń