Szukaj na blogu

TOP - NAJPOPULARNIEJSZE TEMATY MIESIĄCA - AKWARIUM - RYBY - FILTRACJA - POKARMY - VIDEO

METRICLIMA PULPICAN - BŁĘKITNE MALUCHY Z JEZIORA MALAWI

TAŃCE I HARCE  DO CZEGO PROWADZĄ?

Malawi - cynotilapia afra

Ten samczyk, okazał się też nieugiętym zalotnikiem i wspaniałym tancerzem. Jego zaloty są przepiękne, setki energicznych zawirowań, całe ciało naprężone wygina się raz w jedną raz w drugą stronę. 

Mknie jak torpeda, by zatrzymać się na chwilę i pokazać swoje wdzięki. Całe jego ciało się wygina i drży  przed samiczką. Jego płetwa grzbietowa postawiona jest wysoko jak żagiel na pełnym morzu.  Raz z prawej raz z lewej, w szybkich ruchach nie pozwala jej odpłynąć. Czy samiczka Cynotilapia pulpican (Metriclima pulpican) da się  złapać w podstępne sidła samczyka ? Młoda samiczka na początku zalotów ucieka spłoszona przed natarczywym samczykiem. Była  zdziwiona i zaskoczona. Przecież prowadziła spokojny żywot, aż tu nagle jakiś facet ją goni po całym zbiorniku nie wiadomo dlaczego. Wyczynia jakieś piruety i nie daje jej spokoju. Postanowiła się ukryć za filtr na jakiś czas. Może mu przejdzie, może pogoni jej koleżankę. Nic z tego! 



On upatrzył sobie właśnie ją z całego akwarium. Gdy tylko samiczka wychyliła głowę, on podejmował zaloty. Lecz po kilku dniach pięknych zalotów,  samiczka dała się skusić. Nie mogła się oprzeć wdziękom pięknego błękitnego samczyka i wpłynęła po raz pierwszy do jego przygotowanego wcześniej gniazdka. Przygotowywał je w wielkim pośpiechu, gdyż cały czas spędzał na zalotach. Była to gliniana kopuła z dwoma otworami wkopana w żwir i piasekCałe szybkie sprzątanie polegało tylko na wybraniu większej zbędnej ilości piasku z kopuły. Tak by była ona bardziej przestronna, by mogła pomieścić ich dwoje. 

Malawi - cynotilapia afra  - samiec
BŁĘKITNE MALUCHY W AKWARIUM


Gdy samiczka Cynotilapia pulpican (Metriclima pulpican) zagościła w gnieździe, zaraz za nią podążył i On.  I tak znikali na jakiś czas oboje, Potem samiczka tkwiła w otworze domku  jeszcze przez jakieś dwa dni, po czym wypłynęła  i udała się w ustronne miejsce w zbiorniku. Od tego momentu  samiczka zrobiła sobie trzy tygodniowy post. W jej pyszczku znajdowały się już jajeczka i nie podchodziła do pokarmu. Po około tygodniu wyraźnie powiększyło się podgardle, a po dwóch zaczęła często mielić zawartością pyszczka, co mogło oznaczać tylko jedno - maluchy się wiercą i łaskoczą,  a mamuśka ma spory ciężar już do noszenia. Od rosnących rybek rozciąga się jej skóra tak by mogła swobodnie wszystkie pomieścić. Skóra w górnej części pyszczka tak się rozciągła, że widać było przez nią wiercące się maluszki. W końcu przyszła pora by ujrzeć świat poza pyszczkiem mamy. Mamuśka wypuściła malutkie rybki, które początkowo tłoczyły się blisko siebie a następnie pochowały się w zakamarki skałek w akwarium. Jak się później okazało wszystkie padły łupem najspokojniejszych Labidochromis  caeruleus. Na widok małej niebieskiej rybki dostawały błysk w oku i błyskawicznie odbywały się gruntowne poszukiwania pomiędzy skałkami.  Byłam rozczarowana, że takie spokojne i nie śmiałe ryby urządzają takie polowania. Po nich najmniej bym się spodziewała takiego  zachowania.





Do tarła z dwiema samiczkami dochodziło na przemian. Lecz nie zawsze samiczki dotrzymywały maluchy w pyszczkach do końca. Teraz już wiedziałam, że aby dochować się potomstwa muszę szykować następny zbiornik na przedszkole. Tak też zrobiłam. Gdy zauważyłam kolejną samiczkę z pełnym pyszczkiem od razu ją przeniosłam do przedszkola. Tam spędzała samotnie czas na rozmyślaniach. Minęły trzy tygodnie a pyszczek samiczki osiągnął  rozmiary pokaźnego balonu. Późnym wieczorem samiczka zdecydowała się wypuścić młode. Zaraz po tym zabrałam ją do ogólnego zbiornika by mogła coś przekąsić po długiej głodówce. Teraz przedszkolne akwarium stało się ważnym obserwatorium. Maluchów doliczyłam się ok. 20 szt. Były szarawo niebieskie, jeszcze trochę przeźroczyste. Porozpływały się po całym zbiorniku, który miał 60 litrów. Przedszkole nie było skaliste, obfitowało w rośliny i korzenie. Tak więc miały co poskubać w przerwach po między posiłkami. Rosły szybko, a w między czasie do przedszkola trafiła druga samiczka z wielkim pyszczkiem. Okazało się, że samiczka nie interesuje się młodymi rybkami, które nie są jej potomstwem, i zajęła leżącą skorupę kokosa.  Reszta zbiornika należała do młodych rybek. Gdy samiczka wypuściła narybek, trafiła z powrotem do dużego zbiornika a jej narybek w ilości ok. 10 szt. chował się razem z starszymi rybkami innej samiczki. 


PORA ZAMIESZKAĆ U MAMY I TATY

Gdy najmniejsze  metriclima pulpican rybki osiągnęły 2 cm a większe 3 cm, zdecydowałam o połączeniu ich z dorosłymi. Myślałam, że jest na tyle kryjówek w dużym zbiorniku że nie ma  najmniejszej obawy o młodzież. Chciałam, by szybciej się przyzwyczaiły do większych ryb, by mogły uczestniczyć w życiu dorosłego stada. W którym kształtuje się hierarchia. Na porę wpuszczenia do akwarium wybrałam wieczór, tuż po zgaszeniu światła wpuściłam młode by mogły w spokoju się ukryć i przyzwyczaić do nowego otoczenia. Zaraz po wpuszczeniu było wszystko w porządku, dorosłe nie interesowały się młodszymi rybkami, ale po jakimś czasie zauważyłam, że pomimo sporej wielkości nadal stają się ofiarą Labidochromis caeruleus. Odłowiłam je do przedszkola. Gdy podrosły, kilka z nich powędrowały do zbiornika innego akwarysty, a u mnie pozostało 7 szt. które żyją w stadzie do dziś razem z dorosłym samcem  i jego partnerką.  Nawet jeden z synów samczyka założył już własną rodzinę w drugiej części  zbiornika i raczej nie wchodzą sobie w drogę. 


Malawi - zbiornik 200 litrów


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

NAJWIĘKSZY WYBÓR POKARMÓW DLA RYB

NAJLEPSZE FILTRY

PREPARATY I TESTY

AKWARIA NOWE WZORY

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...